List do redakcji

Szanowni Ekoterroryści!

Ostatniej niedzieli odwiedziłem „kolebkę Bielan” by na własne oczy zobaczyć, czy reklamowany w mediach pokaz Wołodyjowskiego w habicie na wieży pokamedulskiego kościoła zasługuje na takie zainteresowanie. Może wyrosłem już z podobnych przedstawień, ale przyjąłem je bez entuzjazmu. Uważam, że uroku i unikalnego klimatu to miejsce miało wiele, ale kiedyś. Teraz niestety traci je tym bardziej, im większe tłumy obserwatorów przyciąga. Robi się zadeptane jak Giewont i jarmarczne jak Krupówki. A na ul. Dewajtis - tłok jak na Zakopiance!

O zalewie samochodów, który opisujecie na waszej stronie, nie będę się rozwodził – faktycznie trudno go znieść.

Zamiast słów - dwa obrazy.

Nawet do tablicy nie można podejść…

Zauważyłem jednak kolejną, dotąd nie reklamowaną atrakcję (zdjęcie w załączeniu).

Nieopodal grobu Staszica, tuż obok karuzeli…

…stoi wrak żółtego garbusa i jak widać też cieszy się powodzeniem. Czyżby to był kolejny pomysł ks. proboszcza?

Mnie ten widok zniesmaczył. Wydeptana wokół trawa i daleko posunięta dewastacja wskazują, że ten rupieć zalega tam od dawna.

Przecież to miejsce odwiedzają tysiące, czy nikomu prócz mnie nie przeszkadza szpecący je wrak? Czy teren pokamedulskiej pustelni przestał podlegać ochronie konserwatorskiej jako cenny zabytek?

Pozdrawiam i zachęcam do spaceru po lesie, tym prawdziwym. Mimo wszystko warto.

(nazwisko do wiadomości redakcji)

Od redakcji - wara wraku od baroku

Dziękujemy za ciekawe obserwacje. A odczucia oczywiście podzielamy. Postaramy się dowiedzieć, co na temat harmonii wraku z barokowym kościołem sądzi Stołeczny Konserwator Zabytków.

Wprawdzie ks. proboszcz używał samochodu tej marki, ale innego koloru [zobacz >>>], więc jego związek z wrakiem raczej można wykluczyć. Może jakiś wyznawca motoryzacji jadąc przez Las Bielański doznał nagłego nawrócenia, wyrzekł się jej i pozostawił swój wóz jako widomy znak dla innych?

Pismo Stołecznego Konserwatora Zabytków

Warszawa, 21 kwietnia 2008 r.

l.dz. KZ-ZN-AWO-0565-6-1

Do: Stowarzyszenie „Zielone Mazowsze”

Dotyczy: samochodu ustawionego w pobliżu pokamedulskiego kościoła przy ul. Dewajtis 3 w Warszawie.

W odpowiedzi na Pana pismo w ww sprawie, Stołeczny Konserwator Zabytków podjął działania w celu wyjaśnienia zaistniałej sytuacji. Ustalono, że omawiany samochód jest własnością ks. Wojciecha Drozdowicza, Proboszcza parafii. Samochód został ustawiony jako miejsce zabawy dla dzieci, jednak bez stosownego zezwolenia Stołecznego Konserwatora Zabytków, które jest wymagane na tego rodzaju działania na terenie i przy obiektach wpisanych do rejestru zabytków. Ksiądz Wojciech Drozdowicz zobowiązał się do usunięcia tego samochodu do 26.04.2008 r.